Na obraz i podobieństwo Boga. Zwyczajne zachwyty nad niezwyczajnymi kształtami.
Jaki byłby świat, gdyby jego przyczyna była czymś zwykłym? Każdy kwiatek byłby zwykłym kwiatkiem, podobnym do stu tysięcy innych kwiatków. Każdy zachód słońca, byłby niczym nadzwyczajnym, po prostu takim samym zachodem jak ten sprzed wczorajszego dnia. Może wszystko byłoby naraz? A może nie byłoby nic nadzwyczajnego w zwyczajnych rzeczach, miejscach, zdarzeniach?
Bóg swej nadzwyczajności określił formę, ale tchnął w nią niezliczoną ilość wzorów, a wśród wzorów wyróżnił i nadał każdemu najmniejszemu stworzeniu kształt, Jego własny i niepowtarzalny. Jak w witrażu Wyspiańskiego Bóg i jego szał twórczy składa się z wielu figur geometrycznych, kolorów i zaplanowanego wrażenia ruchu, tak w najdrobniejszym szczególe zaplanowany jest świat rzeczywistych jego stworzeń. To oczywiste, wszyscy to wiedzą, co w tym nadzwyczajnego? Wiele.
Po pierwsze każdy kształt jest odosobniony, nie ma i nie będzie jemu równego. Zatem w każdym kształcie objawia się wielkość Boga, który zechciał się uniżyć do tego, by w takiej formie się przejawić. Czy widziałeś falę, która ciągle i ciągle rozwija się, by w końcu zniknąć na piasku? Czy widziałeś motyla, który żyć będzie zaledwie jakiś czas, by potem opaść bez tchu na trawę? Wszystko to jest podobne, a tak różne, niepozbawione woli wyboru i pragnienia spełnienia swego posłannictwa. Fala gna, by spełnić swe zadanie, by spocząć na piasku, wtulić się w niego, w nim umrzeć. Motyl swoim zaledwie kilkutygodniowym życiu zdąży nacieszyć się kolorami i zapachami kwiatów, które pieczołowicie zwiedza. Przenosząc ich pyłki, nareszcie staje się pożytecznym wędrowcem, odrabia szkody, które spowodował w ciele żarłocznej gąsienicy. W tych konkretnych kształtach przejawia się Bóg. Bóg tak płodny w pragnienia swoich stworzeń, że nieodparty w ich powoływaniu do życia.
Po drugie, każdy kształt, stworzenie, ma z góry zaplanowany bieg życia. Podąża za swoim celem, marzy, sili się na zrozumienie swojego położenia, misji. Ufa swojej naturze, prawu do spełnienia zadania, które wraz z jego formą zostało mu nadane. Jabłko rośnie z kwiatu, przeobraża się w dojrzały owoc, lecz zanim się nim stanie, będąc jeszcze kwiatem, nęci wiele owadów, by się nim zainteresowały, wchodzi z nimi w reakcje, pozwala się poznawać, nadaje również ich życiu określony cel. Celowość życia to przejaw Boskiej ingerencji w sprawy świata za pomocą konkretnych narzędzi – kształtów przez niego upragnionych, więc zaplanowanych i ucieleśnionych.
Po trzecie kształt oddziałuje na inne kształty. Wpływa na nie, często będąc biernym. Jakie to nieprawdopodobne, że będąc niczym, staje się kimś w oczach Boga, by ubogacać innych wyłącznie swoim istnieniem i kształtem. Nie robić nic, a jednak tak wiele – żyć. Trudzić się, by co dzień nadawać swojej rzeczywistości określoną formę. Jeśli leniwiec nie robi nic, jeśli cały jego dzień wypełniony jest spaniem, to nie znaczy, że on nie istnieje, że nie wpływa na rzeczywistość, w której tu i teraz się znalazł. Takie prawo nadał mu Bóg, w taki kształt go oblekł i takie a nie inne zadanie dał mu do wykonania. Można by było zapytać, po co i dlaczego? Odpowiedź znana jest tylko Boskiemu Stwórcy, który jednych wyposaża w zadania odpowiedzialne i wymaga od nich czynnego udziału, a innym nakazuje jedynie spać. Zresztą nie wiesz, czy leniwiec nie jest codziennie zatroskany wciąż odkładanymi na później sprawami? Forma i kształt to Boska logika, w którą obleczony jest świat, by trzymać odpowiednią równowagę. I tylko kłopot mają ci, którzy w tym wszystkim doszukują się, nie miłości, lecz sprawiedliwości. A co z kształtami, które nie są zrodzone do bierności? Których zadaniem wziąć jest powinność, ruch i nieustanny bieg? Które trudzą się w poczcie czoła, by zdążyć z wypełnieniem zadania? W tych też ani mniej, ani więcej przejawia się Bóg, przedstawiając potencjał swojej niespożytej, wciąż tętniącej energii. Ich zadania zdają się nie kończyć, tak jakby chcieli odpłacić za bezruch tych form, które jedynie śpią. Wszystko jest pięknie zaplanowane, a w każdym dziele odbity jest sam wizerunek Boga. I Bóg mówi – nie myśl, nie kalkuluj- UFAJ! STAWAJ SIĘ! CZYŃ…
I to, co zwyczajne, i to, co piękne, to, co przeciętne, i to, co nadzwyczajne jawi się w kształtach tego świata. Każde zjawisko jest wizerunkiem Boga, bo jest stworzone na jego kształt – podobieństwo. Czy to przez formę, komplet cech łączonych jak w kalejdoskopie, czy to przez czas i miejsce, w którym przyszło mu spełniać swoje zadania. Nie ma przypadkowości, choć wiele wskazuje, że właśnie w tym wszystkim przejawia się jakiś nieporządek, że panuje chaos, bo tyle rzeczy nie układa się tak, jak by się chciało. Może jednak w tym pozornym chaosie jest równowaga, plan, którego realizacja odbywa się zgodnie punkt po punkcie?
W ulu pszczoły pieczołowicie wykonują swoje zadania. Zaprogramowane na określone cele- karmią larwy, ochraniają królową matkę. Gdy się patrzy na ich świat, ma się wrażenie, że kręcą się w dziwnych kierunkach, ruszają bez zaplanowanego celu, mijają w nieładzie i chaosie. To chaos pozorny, który tworzy zaplanowany i uporządkowany układ. Jedna pszczoła nie musi nic wiedzieć o innej, to nie jest jej zadanie. Jej zadaniem jest spełnić określony cel, do którego została w swym kształcie powołana. Jej cel przekłada się na coś większego, bardziej uporządkowanego, ale ona tego nie widzi i widzieć nie musi. Cel się spełni, czy tego chce, czy nie. Jej kształt, to kształt boskiego wizerunku w małym mikrokosmosie, dla jakiegoś większego świata i jego przyczyny.
A ludzie? Są jak pszczoły, na które patrzy swym czujnym okiem Bóg…
Jesteś odbiciem Jego kształtu. Jedynym.
autor:
Bernadeta Długosz