Wyobraźmy sobie roraty w letnie poranki, dawną muzykę sakralną wykonywaną na najwyższym artystycznym poziomie, zasłuchane tłumy. Tak w kilku słowach można streścić kilka dni Festiwalu Musica Divina 2025, który na stałe już zagościł w krakowskich świątyniach. Tegoroczna edycja pod hasłem „Ero cras” („przybędę jutro”) to nie tylko niezwykłe wieczorne koncerty, lecz także roraty celebrowane w Kaplicy Zygmuntowskiej w Katedrze Wawelskiej.
W murach kościołów (m.in. Bazyliki Bożego Ciała czy Bazyliki Najświętszego Serca Pana Jezusa) rozbrzmiewały dźwięki grane i śpiewane przez muzyków specjalizujących się w muzyce średniowiecznej, renesansowej i barokowej.
Podczas festiwalu wystąpili znakomici artyści z różnych stron świata. Publiczność mogła podziwiać lutnistów Ariela Abramovicha oraz Jacoba Heringmana, harfistkę Michelę Amici, multiinstrumentalistę Daniela Scotta, skrzypaczkę Ūlę Kinder, śpiewaka i lutnistę Jonatana Alvarado oraz kontratenora Andrew Hallocka. Wydarzenie uświetniły także zespoły: Micrologus, specjalizujący się w muzyce średniowiecznej, Linnamuuskid, łączący tradycyjne hymny ludowe z chorałem gregoriańskim i polifonią, oraz Capella Pratensis, wykonująca renesansową muzykę polifoniczną w historycznej notacji.
Dźwięki śpiewów i historycznych instrumentów dopełnione zostały wspaniałą grą świateł. Powstały niezwykłe widowiska dopracowane z dbałością o każdy szczegół. Słuchacze mogli wejść w unikatową kontemplacyjną atmosferę koncertów. To coś innego, czego w dzisiejszym głośnym i chaotycznym świecie może nam brakować. Muzyka i miejsce przenosiły myśli ku Bogu.
Jak wynika z relacji słuchaczy, bezwarunkowy entuzjazm publiczności potwierdza, że taka muzyka jest potrzebna i wciąż żyje. To było przeżycie trochę poza czasem i przestrzenią, które otulało duszę.
Fotorelacje z poszczególnych koncertów można znaleźć na stronie Festiwalu Musica Divina.
Ania Obrzut